Skip to main content

Budowa infrastruktury lotniskowej to skomplikowany proces, który wymaga ścisłego przestrzegania procedur prawnych, precyzyjnego planowania i właściwego nadzoru nad inwestycją. Dobrym przykładem tego, jak mogą wyglądać problemy w takich projektach, jest kontrowersyjna budowa Terminalu 2 na lotnisku Berlin-Brandenburg (BER). Problemy związane z tym projektem pokazują, jakie wyzwania prawne mogą się pojawić również w Polsce przy realizacji podobnych inwestycji.

Terminal 2 – miało być szybko i tanio, wyszło inaczej

Lotnisko Berlin-Brandenburg (BER) to jedna z najbardziej opóźnionych i kosztownych inwestycji infrastrukturalnych w Europie. Po licznych problemach z otwarciem głównego terminalu, władze lotniska postanowiły przyspieszyć budowę dodatkowego Terminalu 2 (T2), który miał obsłużyć rosnącą liczbę pasażerów i wesprzeć główny budynek. Pomysł wydawał się prosty – lekka, tańsza i szybsza konstrukcja, której celem było zwiększenie przepustowości lotniska.

Budowa ruszyła w 2018 roku, a terminal miał być gotowy w 2020 roku, przed pandemią COVID-19. Faktycznie udało się go ukończyć w terminie, jednak zamiast optymalizacji kosztów i czasu, pojawiły się poważne problemy techniczne i prawne, które odbiły się szerokim echem w mediach.

Co poszło nie tak?

  1. Brak zgodności z normami budowlanymi – Terminal 2 powstał w pośpiechu, a jego projekt różnił się od standardowych terminali lotniczych. Problemem okazała się jakość materiałów i wykończenia, a także niezgodność z wymogami bezpieczeństwa, co wymusiło dodatkowe poprawki już po zakończeniu budowy.
  2. Problemy z infrastrukturą przeciwpożarową – to już niemal tradycja na BER. Podobnie jak w przypadku głównego terminalu, w T2 systemy bezpieczeństwa przeciwpożarowego nie spełniały wymaganych norm, co opóźniło oddanie obiektu do użytku.
  3. Kwestie przepisów budowlanych i odbiorów technicznych – pośpiech spowodował, że inspekcje budowlane wykryły liczne nieprawidłowości, które musiały zostać naprawione.
  4. Problemy finansowe – choć terminal miał być tańszy, jego budowa pochłonęła znacznie więcej środków, niż pierwotnie planowano, co wzbudziło podejrzenia o niegospodarność.

W efekcie, choć T2 został otwarty, to jego przyszłość jest niepewna, a pojawiają się głosy, że może zostać rozebrany lub gruntownie przebudowany.

Jak sprawa terminalu 2 wyglądałaby w Polsce?

Podobna inwestycja w Polsce również musiałaby spełnić szereg formalnych i prawnych wymagań, takich jak:

  • Decyzja o warunkach zabudowy lub zgodność z miejscowym planem zagospodarowania przestrzennego,
  • Pozwolenia budowlane i nadzór techniczny,
  • Ścisłe procedury odbiorów technicznych, w tym dotyczących ochrony przeciwpożarowej,
  • Kontrola zamówień publicznych oraz przejrzystość finansowania – każda inwestycja publiczna musi być zgodna z przepisami o zamówieniach publicznych i nie może rodzić ryzyka niegospodarności.

Gdyby podobne problemy wystąpiły w Polsce, inwestycja mogłaby zostać wstrzymana przez nadzór budowlany, a odpowiedzialność mogłaby spaść na projektantów, wykonawców, a nawet organy administracyjne, które dopuściły obiekt do użytku.