Kiedy spotykasz kogoś, kto o budownictwie mówi z pasją, od razu wiesz, że to nie jest rozmowa o cegłach i betonie, tylko o wartościach. Tak było z Dominikiem Szelą, współwłaścicielem i prezesem zarządu firmy Sues Izolacje Budowlane. Od siedemnastu lat razem z żoną tworzy biznes oparty nie tylko na zyskach, ale przede wszystkim na zaufaniu, odpowiedzialności i chęci zmiany polskiego budownictwa na lepsze. Temat odcinka? Hydroizolacja – ta część budowy, którą wielu inwestorów wciąż uważa za zbędny luksus. O czym rozmawialiśmy? Poniżej znajdziesz cały odcinek, ale również i najważniejsze tematy w formie artykułu. Dowiedz się więcej na ten temat w tym artykule.
Hydroizolacja to nie dodatek, to fundament – Prawnik Buduje Podcast
Dominik mówi o tym wprost: hydroizolacja to bariera między budynkiem a wilgocią i wodą. Bez niej konstrukcja zaczyna żyć własnym życiem – nasiąka, pęka i z czasem traci stabilność. Woda jest w stanie przedostać się wszędzie, gdzie znajdzie choćby najmniejszą szczelinę. Rolą dobrej izolacji jest sprawić, żeby nie miała jak.
To, co mnie uderzyło, to jego podejście do edukowania inwestorów. Od lat powtarza to samo – że folia budowlana to nie izolacja, a „dysperbit” to materiał, który powinien już dawno przejść do historii. „W latach 80. to był produkt przełomowy. Dziś jest tani i równie słaby jakościowo” – mówi. Na szczęście świadomość rośnie. Coraz częściej klienci przychodzą i pytają o konkretne rozwiązania, np. o masy KMB czy izolacje grubowarstwowe.
Gdzie zaczyna się problem inwestora oraz przedsiębiorcy w dzisiejszym budownictwie?
Hydroizolacja jest lekceważona głównie z trzech powodów: braku wiedzy, oszczędności i pośpiechu. Znam to z perspektywy prawnika – w sądach regularnie pojawiają się sprawy, w których przyczyną pęknięć, zawilgoceń czy przecieków jest właśnie błędna lub zaniechana izolacja.
Dominik dodaje, że największym wrogiem jest presja czasu. Na budowie zawsze ktoś powtarza, że „trzeba zasypywać fundamenty” albo że „na święta trzeba się wprowadzić”. Tymczasem materiały izolacyjne potrzebują czasu, żeby związać, a warunki pogodowe mają ogromne znaczenie. „W zimie można zbudować tunel i dogrzać fundament, a nie ryzykować, że wilgoć zrobi swoje” – mówi. To, co schowane pod ziemią, jest najczęściej lekceważone. „Izolacje nie są potrzebne ludziom, tylko budynkowi” – podsumowuje. I faktycznie – większość błędów jest niewidoczna do momentu, aż zacznie się katastrofa.
Kiedy projekt milczy, majster decyduje – Dominik Szela o procesie
Wielu problemów można by uniknąć, gdyby projekty zawierały więcej detali. Dominik zwraca uwagę, że dokumentacja często jest przygotowana tylko po to, by uzyskać pozwolenie na budowę, a nie by poprowadzić wykonawcę przez newralgiczne punkty – np. połączenie dachu skośnego z płaskim. Wtedy majster działa „na czuja”.
„Jak nie ma detalu, to robi po swojemu. Nie pyta, bo nie ma czasu. I wtedy po kilku miesiącach mamy wodę w piwnicy” – mówi Dominik. Z prawnego punktu widzenia to najgorszy scenariusz. Kiedy inwestor chce później dochodzić roszczeń, musi udowodnić, kto zawinił. A winę trudno przypisać, jeśli wykonawca nie miał projektu, a kierownik budowy nie dopilnował nadzoru.
Idealny świat budowlany nie istnieje – podcast
Idealny model wyglądałby tak: inwestor konsultuje projekt z wykonawcą, ten zgłasza braki, a architekt je uzupełnia. W praktyce każdy goni termin, więc błędy stają się normą. Sues Izolacje próbuje to zmienić, dostarczając nie tylko materiały, ale też wiedzę. Firma doradza zarówno inwestorom, jak i wykonawcom, dobierając technologie do konkretnego etapu budowy i pory roku.
To podejście wynika z doświadczenia. Dominik przez lata sam wykonywał izolacje, zanim zajął się doradztwem. Dziś, jak mówi, wie, co działa, a co nie. Każdego dnia spotyka się z ludźmi, którzy zgłaszają się z problemami po kilku latach użytkowania budynku.
Dołącz do podcastu „Prawnik buduje”
Jeśli działasz w branży budowlanej, deweloperskiej, energetycznej lub projektowej i chcesz pokazać, jak wygląda twoja praca od środka – zapraszam do rozmowy w podcaście „Prawnik buduje”. To miejsce, w którym prawnicy, wykonawcy, architekci i przedsiębiorcy dzielą się praktycznym doświadczeniem. Nagrywamy w luźnej, eksperckiej formule – bez scenariuszy, za to z konkretem i dobrą atmosferą. Możesz opowiedzieć o swoich projektach, wyzwaniach, technologiach albo po prostu o tym, jak wygląda codzienność w twojej branży. Jeśli chcesz wziąć udział w nagraniu, napisz do mnie: kamil.hupajlo@khg.pl.
Historie, które bolą portfel – co boli przedsiębiorcę budowlanego w Podcaście Prawnik Buduje?
Jedna z opowieści, które padły w podcaście, pokazuje skalę problemu. Klient zainwestował w nowoczesną, podziemną część domu – z kinem, spa i garażem. Użył dobrych materiałów, ale wykonawca nie dopilnował temperatury podczas nakładania masy izolacyjnej. Efekt? Całość odspoiła się od ściany. Naprawa zajęła tygodnie, kosztowała fortunę, ale po piętnastu latach izolacja wciąż działa.
Inny przypadek był jeszcze bardziej absurdalny: inwestor zrezygnował z izolacji podposadzkowej, bo ktoś mu powiedział, że „niepotrzebna”. Po pierwszym większym deszczu woda zaczęła napływać spod ław fundamentowych. Garaże w szeregowcach zalane, a winnych oczywiście brak.
Z prawnego punktu widzenia takie historie kończą się kosztownymi procesami. Naprawa błędów, które można było uniknąć za kilka tysięcy złotych, często pochłania dziesięć razy tyle.
Woda nie jest wrogiem, tylko testem
Dominik podkreśla, że to nie woda jest problemem – to ludzka nonszalancja. „Woda zawsze dąży do wyrównania poziomu. Jeśli zrobimy jej dziurę, to tam wpłynie. Nie ma w tym magii, tylko fizyka” – mówi.
Zgadzam się z nim w stu procentach. Jako prawnik widzę, że spory o zalane piwnice, przeciekające dachy i pękające tynki mają jeden wspólny mianownik: oszczędzanie na niewłaściwym etapie.
Zieleniejące dachy i nowoczesne technologie
Rozmawialiśmy też o dachach płaskich i tzw. dachach zielonych. Tu anegdota Dominika była bezcenna. W jednym z przetargów zapisano, że ma powstać „zielony dach”. Wykonawca położył więc papę… w kolorze zielonym. Spełnił warunki umowy co do litery, ale nie co do ducha. Sprawa skończyła się w sądzie.
W praktyce dachy zielone wymagają materiałów odpornych na przerastanie korzeni, odpowiedniego drenażu i dokładnych badań szczelności przed położeniem warstwy roślinnej. Sues oferuje diagnostykę takich dachów metodami dymowymi lub elektroporowymi, dzięki czemu można wykryć nawet najmniejsze przecieki zanim staną się tragedią.
Naprawa izolacji nie zawsze jest możliwa
Nie wszystkie izolacje da się poprawić. Jeśli budynek stoi blisko innego lub jest głęboko posadowiony, jedynym ratunkiem są drogie iniekcje kurtynowe wykonywane od wewnątrz. To ostateczność, która potrafi kosztować tyle, co połowa nowego budynku.
Zdarzają się też obiekty zabytkowe, gdzie każda ingerencja wymaga ogromnej ostrożności. W takich przypadkach kluczowe jest przygotowanie podłoża, a nie tylko sam materiał. „Nie da się tego zrobić betoniarką i piaskiem. Trzeba użyć specjalistycznych zapraw i poświęcić czas” – podkreśla Dominik.
Polskie budownictwo dojrzewa – powoli, ale w dobrym kierunku
Na szczęście świadomość inwestorów rośnie. Coraz częściej słyszę od deweloperów, że wolą zapłacić więcej i mieć spokój niż wracać po pięciu latach do poprawek. Dominik porównuje to do dojrzewania wina – powolnego, ale nieuchronnego procesu.
Jego zdaniem najwięcej problemów mają dziś nie stare kamienice, ale nowe budynki z ostatnich kilku lat. Dlaczego? Bo w pośpiechu i pod presją kosztów robi się zbyt wiele skrótów technologicznych.
Trzy zasady, które ratują budynki
Na koniec Dominik zostawił trzy rady dla każdego inwestora:
- Zaplanuj budowę od A do Z. Nie przerzucaj pieniędzy z izolacji na beton – jedno i drugie jest fundamentem budynku.
- Doprecyzuj projekt. Jeśli czegoś nie ma na rysunku, zapytaj. Brak detalu to najczęstszy powód katastrof.
- Wybieraj dobre materiały. Nie zawsze drogie znaczy kosztowne – często to właśnie tańsze rozwiązania powodują później największe wydatki.
Technologie, które przetrwają – Podcast Prawnik Buduje
W top 3 Dominika Szeli znalazły się:
- papy bitumiczne – wciąż niezawodne, nowoczesne i odporne na uszkodzenia,
- masy KMB – izolacje grubowarstwowe, które tworzą prawdziwą barierę przed wodą,
- membrany EPDM – elastyczne, trwałe i odporne na zmiany temperatury, idealne pod tarasy i dachy zielone.
Dla kontrastu – tzw. biała wanna, czyli beton wodoszczelny, bywa zawodna. Jak żartuje Dominik, skrót TBW można rozwinąć jako „Tu Będzie Woda”. Wystarczy mikropęknięcie i po szczelności.
Woda nie wybacza
Z tej rozmowy wynika jedno: woda nie wybacza błędów. Jeśli inwestor zignoruje izolację, zapłaci za to prędzej czy później – czasem wielokrotnie więcej, niż kosztowałby porządny projekt i solidne wykonanie. Hydroizolacja to nie kosmetyka. To inwestycja w spokój, trwałość i bezpieczeństwo. A jak mówi Dominik Szela – lepiej trzy razy zapytać niż raz naprawiać.
